Każda historia ma swój początek … tak więc zaczynamy „Blog z Jajem” czyli co na farmie piszczy, pieje, śpiewa, etc.
Na wstępie kilka ukłonów….a tak w sumie to aż jeden 🙂 .
Strusia Farma pragnie podziękować pewnej ładnej blondynce za pomysł, a trzeba Tobie wiedzieć, Drogi Czytelniku, że Strusia Farma lubi dwie rzeczy czyli dobre pomysły i oczywiście ładne blondynki(brunetki zresztą też).
Ale do rzeczy, dzisiejszy wpis dotyczyć będzie ptaszka, lecz nie jest to struś afrykański.
Chodzi tutaj o kogucika. Rodzime zwierzątko – popularne na polskiej wsi.
Są jednak takie rzeczy, które czynią z wyżej wymienionego osobnika, ptaszka nieprzeciętnego.
Po pierwsze dlatego, że przyszedł do nas pocztą – jak się okazuje istnieje legalna możliwość transportu zwierząt tą metodą.
Rok temu oczom naszym ukazał się kurczaczek o kolorach niewinnych i nic nie zapowiadało, że wyrośnie z niego niezły gagatek.
Druga rzecz to temperament : kogutek kocha swoją kurę(która również przyszła do nas pocztą), do tego stopnia, że w obawie o jej bezpieczeństwo, chodzi za nią krok w krok i przegania nieproszonych gości, bez względu na ich gabaryty. Koziołki i pieski nie wiedzą o co chodzi, lecz grzecznie opuszczają rewir pierzastego bandyty.
Trzecią istotną i chyba najważniejszą kwestią jest wygląd kogucika… szczególnie od pasa w dół.
Aha…kogutek nazywa się „Portos”, dlaczego?
Spójrzcie na fotkę poniżej, a wszystko będzie jasne :-).